13 lat DKK „Klubu Iskierek zapalonych przez Węgielek”
Trzynastą rocznicę działalności naszego klubu obchodzimy w gościnnych progach siedziby Stowarzyszeniu Pierwszych Osadników Ziemi Dolnobrzeskiej – u naszych przyjaciół.
Zebrałyśmy się w komplecie, jest z nami była dyrektor biblioteki Bogusia, która zawsze nas wspierała, Krysia Hojło osoba bardzo zapracowana ale zawsze kiedy może bierze udział w spotkaniach, jest też Mirka, która zaszczyciła nas swoją obecnością, akurat w tym czasie przebywa w Brzegu Dolnym, kiedyś bardzo aktywna klubowiczka, dla nas to wielka radość widzieć się z nią.
Dwie trzynastki – trzynasta rocznica i 13 klubowiczek. Dla każdego jest coś dobrego. Na stole tort okolicznościowy, pizza, herbata, słodycze, ale najważniejsza jest rozmowa.
Wspominamy nasze poprzednie spotkania, kto i kiedy dołączył, kto i kiedy wybył z klubu.
Przypominamy jak nasza moderatorka – inicjatorka klubu – Halinka wabiła nas do wzięcia udziału w pierwszym spotkaniu czytelników, na którym Krysia Hojło omówiła książkę Stefana Chwina pt. „Złoty pelikan”.
I tak z części uczestników tamtego spotkania zawiązał się klub, dla którego nasza kreatywna koleżanka Marzenka wymyśliła nazwę.
Halinka utworzyła dwa kluby, czym się kierowała zarzucając wędkę na potencjalnych przyszłych klubowiczów nie wiemy.
Rocznice skłaniają do podsumowań, dlaczego rozmawiamy o różnych naszych inicjatywach i tych błahych i poważniejszych, o wycieczkach udziale w wydarzeniach kulturalnych, itd.
W ostatnim czasie nasza aktywność zmalała, przechodzimy kryzys, czy się podniesiemy to już tylko od nas zależy.
Za tydzień mamy okazję wziąć udział w Festiwalu Reżyserii Filmowej i Festiwalu Aktorstwa Filmowego we Wrocławiu, na który zapraszał goszczący w naszej bibliotece Stanisław Dzierniejko, pomysłodawca i organizator tych festiwali.
Po zapoznaniu się z programem już wiemy, że ze względu na późną porę wydarzeń festiwalowych i dosyć wysokie koszty transportu nie uda się nam zmontowanie ekipy. Sponsora nie ma chociaż były z naszej strony pewne sugestie.
Nasza moderatorka jak dobra mateczka zainteresowała się tym co aktualnie czytamy. My grzecznie odpowiedziałyśmy na zadane pytanie. Okazało się, że nie próżnujemy – czytamy!!!
Krysia i Bogusia mądre znawczynie literatury poleciły książki do przeczytania w następnych miesiącach, my akceptujemy ich wybór.
Dziś omówiłyśmy książkę norweskiej autorki Linn Stromsberg pt. „Nigdy, nigdy, nigdy”. Dyskutowałyśmy o roli kobiet w życiu, macierzyństwie, powinnościach, nakazach, zakazach, o egoizmie, o trendach by nie rodzić dzieci. Lektura książki skłoniła nas do takiej dyskusji. Książkę czytało się bardzo dobrze, fabuła prosta, jednak było o czym rozmawiać. Zastanawialiśmy się, czy bohaterka trzymając się konsekwentnie postanowienia – wygrała czy przegrała, jaki jest bilans zysków i strat jej życiowego wyboru.
Autorka tego nie rozstrzyga, my też nie, nasze opinie są zróżnicowane i bardzo, bardzo zaskakujące.
Zrobiłyśmy dużo zdjęć. To był kolejny bardzo miły i pod każdym względem udany wieczór.